Morderstwo i cierpienia

Na naszej ulicy zabili jednego azjate a drugiego podzgali nozem, jest w stanie krytycznym. Wszystko pare przecznic od nasego budynku. Podobno to kwestia starc azjatyckich gangow. Nie wiedzialam ze tutaj sa gangi! I to azjatyckie! Ciekawe czy walcza na miecze…

Pozatym wczoraj wrocilismy z przejazdzki po Australii i w zamieszaniu polaczonym z ogarnianiem naszych tobolkow wbilam sobie drut do robotek recznych w stope. Nie bede nikogo oklamywala, wbilam go gleboko, bolalo jak cholera i nadal boli, krew sie polala, padly przeklenstwa, pociekly lzy. Ledwo chodze. Stopa to jednak wrazliwa czesc ciala. Poza tym robie czapke, bo zima blisko.

Sydney najlepszym miastem na świecie!

Ludzie z całego świata po raz kolejny udowodnili mi, że mieszkam w najlepszym mieście na świecie. Dodatkowo Sydney uzyskało znaczną przewagę nad innymi fajnymi miastami jak Paryż, Londyn, Nowy Jork czy Rzym. Badania prowadził najsłynniejszy brytyjski ekspert Simon Anholt i ogłosił je w Anholt City Brands Index. Tra la la.

Moje największe australijskie osiągnięcie

Życie zmusza nas nie raz do nie jednego. Mnie jakiś czas temu zmusiło do prowadzenia CIĘŻARÓWKI.

T nadal nie ma prawa jazdy i z tego na co wygląda jest mu z tym dobrze (czyli żona wozi mu tyłek i nie zamierza tego stanu rzeczy zmieniać). Dodatkowo musieliśmy się przeprowadzić, mamy już całkiem spory dobytek (meble) a firmy “przeprowadzkowe” biorą niebotyczne kwoty za godzinę pracy. Tak też T wpadł na bardzo dobry pomysł, żeby wynająć vana. Potem okazało się, że wynajął ciężarówkę, która była DUŻA!

Pan z wypożyczalni, po przedstawieniu mi auta, ostro mnie zestresował mówiąc, że nasze ubezpieczenie nie obejmuje wszelkich możliwych obcierek, włącznie ze zdarciem dachu. Potem rzucił w powietrze, żeby uważać, bo większość klientów oddaje auta poobcieranie, a to kosztuje ponad $1000. Po dodatkowych informacjach typu, że przy skręcie naczepa skręca bardziej od samochodu itd. wsiadłam do auta. Byłam tak zestresowana, że poprosiłam MiN żeby jechali obok nas, a sama jechałam 20 na godzinę.

Po paru kilometrach moja odwaga urosła i nawet mocno się rozkręciła. Wjeżdżałam w małe uliczki, wykręcałam tyłem, parkowałam równolegle.
T jest ze mnie bardzo dumny, ja odkryłam swoje powołanie i podobno kierowcy ciężarówek sporo zarabiają.

A to widok z naszego dachu.