Poranki w Sydney

Mięliśmy z Tomaszem pewnego rodzaju rutynę, kiedy mieszkaliśmy na North Bondi w Sydney. Najpiękniejszą rutynę, która była dla mnie wyjątkowa i mogłabym ją powtarzać do końca życia, a na pewno latami. Pobudka około 6 rano, spacer przy urwisku, przystanek po kawę i obserwowanie życia na Bondi. Dobre chwile.

Good Morning Bondi from Tomasz Greber on Vimeo.

Cockatoo Island

Cockatoo-Island-1

While you wonder around CBD in Sydney, it’s hard to imagine, that just few minutes away by ferry you can be on an island, that’s almost uninhabited. I am talking about Cockatoo Island, where you can get to by ferry from Circular Quay. This place is almost like San Francisco’s Alcatraz and has a rich history itself. It used to be a prison, then they built ships there, and troubled children found home there as well. Nowadays it’s a place with awesome exhibitions from time to time. It’s worth visiting if you like to hang around old hangars and buildings. I do, and I spent a whole day over there. Sunset from Island’s perspective was beautiful.

Cockatoo-Island-1a

Cockatoo-Island-2

Cockatoo-Island-2a

Cockatoo-Island-3

Cockatoo-Island-3a

Cockatoo-Island-4

Cockatoo-Island-5

Cockatoo-Island-5a

Cockatoo-Island-6

Cockatoo-Island-7

Cockatoo-Island-8

Cockatoo-Island-9

Cockatoo-Island-10

Cockatoo-Island-10a

Cockatoo-Island-11

Cockatoo Island

Cockatoo-Island-1

Idąc zatłoczonymi ulicami Sydney ciężko sobie wyobrazić, że tuż obok znajduje się wyspa, na której w tygodniu jest pusto. Cockatoo Island może być postrzegana jako australijskie Alcatraz i kryje niestandardową historię. Było to więzienie, fabryka statków, sierociniec. Obecnie jest to miejsce, gdzie organizowane są wystawy, koncerty, zaś na co dzień można zgubić się w opustoszałych hangarach. Mam słabość do takich wysp, sprzyjają przemyśleniom i nie pozwalają się nudzić
Poszłam za porywem serca i kupiłam tygodniówkę na wszelkie środki transportu w Sydney. Także przez dwa dni pływałam ferry ile się da. Dzień rozpoczęty w Watson Bay, spacer po Balmain, kolacja w Manly i drinki na The Rocks – tak wyglądał mój piątek, a pomiędzy miejscami szum fal i okazjonalny cień mewy na twarzy. Następnego dnia mój nos wyglądał jak burak, pomimo filtra 30.

Cockatoo-Island-1a

Cockatoo-Island-2

Cockatoo-Island-2a

Cockatoo-Island-3

Cockatoo-Island-3a

Cockatoo-Island-4

Cockatoo-Island-5

Cockatoo-Island-5a

Cockatoo-Island-6

Cockatoo-Island-7

Cockatoo-Island-8

Cockatoo-Island-9

Cockatoo-Island-10

Cockatoo-Island-10a

Cockatoo-Island-11