Ciało odpoczęło dusza się cieszy. Razem z Melisą łapiemy autobus do Uyuni. Droga jest przepiękna, tylko czasem jedziemy za blisko krawędzi. W autobusie unosi się warstwa kurzu, który notorycznie wdycham. Wydmuchując nos wydmuchuję ziemie. Plus jest mały problem z nawierzchnią i ograny odłączają się od reszty ciała, zaś biust trzeba trzymać by nie poszedł własną drogą.
3 thoughts on “Droga przez wertepy, czyli z Tupizy do Uyuni”
Piekne zdjecie z pociagu!
chcialem powiedziec z autobusu :)
Dzięki :)