Chwile mnie tu nie było i kawał historii został pominięty. Nie mam pojęcia czy uda się to wszystko odtworzyć, jednak skrzętnie spisywane pamiętniki powinny pomóc. Skończyłam na kawie w Australii, a później działo się dużo, z tym, że zaraz po tej kawie doszło do małego wypadku z moim udziałem i utraty sprzętu fotograficznego. Ciężko było to przełknąć, także pominę szczegóły. Zaś dwa dni później okazało się, że klan Greberów się powiększy i mój wyjazd do Nowej Zelandii będzie niezapomnianym nie tylko z okazji kosztownego wypadku. Moja córka na 18 urodziny poleci do Sydney gdzie rodzice ją zrobili, zaś potem do Nowej Zelandii, gdzie odkryli. A jak da radę to i do Japonii, gdzie mama pomimo wielkich planów kulinarnych przez miesiąc jadła pastę i hamburgery.
haha strasznie fajny wpis ;D
<3 zachcianki