Van sporo uszczuplił nasze wydatki. Największym było zrezygnowanie z kempingów i rozbijanie się na dziko, np na parkingu przed kempingiem (czasem trzeba być w życiu beszczelnym).
Co najbardziej doceniliśmy, to możliwość przygotowywania posiłków. Proste śniadanie w kawiarni kosztuje ok $6-7, a nasze cacuszka tylko 1/3 tej ceny, czasem jeszcze mniej.
W ramach zakupów zorientowaliśmy się, że instytucja plastikowej torebki jest na zachodnim wybrzeżu kompletnie obca. Zaowocowało to widokiem ludzi chodzących po ulicach z kartonami pełnymi jedzenia.
Fakt, nasz poridge wygralby w zawodach na najlepszy poridge kampingowy! Najlepsza wercja byla z miodkiem, mniam mniam!
Tomuś, nie szefuj mniamowaniem dobra? przypominam Ci, że wtajemniczeni wiedzą jak jesz kanapki wieczorem.. a milczenie kosztuje..:D kurna, kartony to zajebiscie praktyczne rozwiazanie. jak masz jakis konkretny rozmiar typu media markt, to mozesz isc z nim do makro a potem w nim mieszkac nie placac za kamping!!! rozwiazanie nie znane w polsce!! idzie lato!! bedziemy boooogaaaci hahahahaah ( to taki zły śmiech)
blog cieszy ale i uczy :)