W drodze do Carvantes zatrzymaliśmy się w ramach wspomnień w Monkey Mia. Żeby nie było wątpliwości, wszystkie delfiny mnie rozpoznały.
Na nocleg wybraliśmy Denham, bo tamtejsze kempingi są zdecydowanie tańsze. Po ulicach chodzą dzikie strusie i całkowicie olewają ludzi. Jeden stanął przede mną w odległości 1m i w chwili gdy gryzłam placek wiśniowy, wysikał kupę. Urocze.
Punktem nie do przeskoczenia w Zachodniej Australii jest Pinnacle Desert, mieszcząca się w Nambung National Park. Z piaskowych diun wyłaniają się setki skalnych słupów. W okolicy można usiąść na plaży, by ją szybko opuścić z piaskiem w zębach.
Przynajmniej wiem jak wyglada proces wydalania Emu, troche jak kleks atramentu z wiecznego piora lecacy z predkoscia swiatla. Fascynujace.
jeśli jesteście fanami klimatów kupowych( a wiem, że tak) to na pewno spodoba się Wam mieszkanie ze Smokiem – on nie zawodzi.. kupa emu to małe miki he he
i moje marzenia o tym jak fajnie bedzie mieszkajac z Wami ziszczaja sie… Teraz nie wiem czy nie skracac podrozy tak mnie ciagnie :)