Jest 18:00 a ja stoję na lotnisku w Amsterdamie i żegnam się z T. Zostawiam go samego dosyć często (nie jestem najlepszą żoną na świecie), ale nigdy nie było tak ciężko powiedzieć “do zobaczenia”. W efekcie bluzka w okolicy szyi i rękawy są totalnie przemoczone. W duchu dziękuję, że nie pomalowałam dzisiaj oczu.
Kupiłam butelkę wina dla mojej gospodyni w Lizbonie i jestem gotowa na podróż. Ale samolot nie jest. Godzina opóźnienia. Jestem niesamowicie zmęczona i mam poważny plan przespania całego lotu, lecz z chwilą przekroczenia progu samolotu ogarnia mnie tak niesamowita ekscytacja, że nie mogę zasnąć. Jestem w drodze do Ameryki Południowej.
Baw sie dobrze i pisz czesto!!!!
wielkie dzięki, jak na razie jest bosko!
Go Marta! Go Marta!
Have fun!! :)
będę sprawdzała statystyki i jak częstotliwość postowania spadnie to… no ;)
baw się najlepiej! :D
marta! a gdzie dokladniej w tej am pld bedziesz? bo mam tam kumpla w Chile, w Santiago. Ktory w razie co to pewnie chetnie cie oprowadzi :) tez podróznik i fotografie męczy. na ile wyjechalas tak w ogole?
it’s great over here! So much fun.
Iga bede w Santiago, tylko jeszcze nie iwem kiedy, pewnie poczatek grudnia. Poprosze grzecznie o namiary :) a wyjechalam na kilka miesięcy. Pieknych miesiecy :)
Życzę wspaniałego wyjazdu i czekam na relacje;)
Enjoy!
Michał