Zapasy w wykonaniu chollit

Coś, czego nie można przegapić. Rozpisywałam się już o mojej słabości do chollit, ale wrestling w ich wykonaniu to widowisko bezcenne. Było troche udawania, może nawet zbyt widocznego, zwłaszcza, kiedy przeciwnik rozbił chollicie woreczek z farbą na twarzy… Było siadanie na twarzach, rzucanie zawodnikiem w publiczność, rzucanie popkornem w zawodników, buczenie i wiwatowanie. Najbardziej bawili się lokalni, dla których walki są wyjątkową rozrywką oraz którzy podchodzą do tematu poważnie.