Zakazane miasto, Pekin

Do Pekinu dolecieliśmy. Na pokładzie puszczali brytyjskie skecze, których nie rozumiałam i podali obrzydliwy posiłek. Wylądowaliśmy na wojskowym lotnisku w środku nocy. Udało nam się wsiąść do shuttle bus, pomimo, że nie chcieli nas wpuścić. Założenie było takie, że gdziekolwiek nas wywiozą zapłacimy mniej niż za taksówkę do miasta. Wysadzili nas przy zakazanym mieście, ale było tak nieziemsko zimno, że od razu złapaliśmy taxi do Leo Hostel. Pekin wita nas lodem na ulicach i w powietrzu. Nasze puchowe kurtki, czapki i rękawiczki nie dają sobie z tym rady.

Zakazane miasto jest piękne i majestatyczne, a na wejściu wita nas Mao.

Słuchałam Chinki mówiącej po polsku z elektronicznego przewodnika. Opowiada o cesarzach i budowlach, które mają niezłą historię. Np. przywieziono kamienną bryłę w jednym kawałku z wioski oddalonej o 50 km za pomocą drogi lodowej. Zrobiono to 500 lat temu, przygotowano drogę i czekano na zimę. Ciągnąc bryłę polewano drogę wodą i tak za pomocą siły ludzkiej, wołów i koni po kilku miesiącach bryła została dociągnięta. Współpraca popłaca a efekt piorunujący.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *