Mieliśmy jechać do Laosu, ale padł obiektyw i trzeba go było ratować w Bangkoku. Tak spędziliśmy kilka dni włócząc się i żegnając, albo po prostu jedząc i się obijając.
Mieliśmy jechać do Laosu, ale padł obiektyw i trzeba go było ratować w Bangkoku. Tak spędziliśmy kilka dni włócząc się i żegnając, albo po prostu jedząc i się obijając.
If someone is trying to reach me on Facebook, forget about it. I’m in China, totally blocked.
nigdy nie zapomne tych GODZIN spedzonych w serwisie, i zabawy metrowymi obiektywami na wystawie… (Bangkok, I’ll be back!)