Pokhara

Pokhara to typowe miasto stworzone pod turystów. Każde kolejne drzwi prowadzą do agencji turystycznej, sklepu ze sprzętem górskim (a raczej podróbkami, które być może przetrwają jeden treking lub pół), restauracji lub hotelu. Miejscowi przesiadują w sklepach, prawdopodobnie również w nich mieszkają, młodzi włóczą się bez celu po ulicach.

Są stragany z owocami, gdzie można zamówić świeży sok, ale jest on 2x droższy jak w restauracji. Wczesnym rankiem na ulicy można nabyć pyszną bagietkę, świeżą i jeszcze ciepłą, cena również przewyższa znacznie oryginalną.

Prócz szału zakupów (nie polecam, nasze rzeczy zepsuły się już pierwszego dnia na szlaku) jest też jezioro. Ale jakie. Całe wielkie. Można przed nim siedzieć i patrzeć, bo zawsze prezentuje sie wybornie. Istnieje oczywiście możliwość, że co 5 minut przysiądzie się towarzystwo zapraszające do swojego sklepu i obiecujące świetne ceny, czy też dziecko, które pragnąc z początku pokopać z tobą piłkę, próbuje następnie przejąć colę, czapkę, torbę lub cokolwiek, tak na pamiątkę.

Tutaj załatwiliśmy pozwolenia na przeprawę przez Annapourna Circuit (na które trzeba już 4 zdjęć, ale bez obawy, panowie w punkcie służą kserem i odpowiednią za usługę ceną) i tutaj zaopatrzyliśmy się w nieprzyzwoitą ilość batonów na drogę. Jedyne co pozostało, to zostawić plecaki w hotelu i ruszyć wHimalaje.

2 thoughts on “Pokhara”

  1. hey, co do hotelu w Nepalu to sprawdzilam w dzienniku i tego akurat nie mam… przykro mi. Nasz hotel byl w okolicach jeziora, tam jest glowna ulica z setkami sklepow, wiec najlepiej wchodzic w boczne uliczki i tam szukac. Z zostawianymi rzeczami nie ma problemu, kazdy to robi. Nie mowcie im poprostu co zostawiacie, zeby nie korcilo :) zazwyczaj jest tam na raz jakis 10 plecakow. Z laptopem nie bedzie problemu, kazdy zostawia.
    Kupcie sobie jakies batony/orzechy przed Pokhara, bo tam sobie juz licza. Jak chcecie brac zupki i pic czesto herbate to polecam maly palniczek na droge. Herbata staje sie z kazdym krokiem coraz drozsza i mniejsza.
    I kilka skarpetek na zmiane, bo tam wyzej juz nie bardzo schna i jak macie jakies bardziej profesjonalne ubranie jak oddychajace koszulki to tez polecam, my nie mielismy i ubieralismy sie juz potem w mokre ciuchy, zwazywszy, ze marsz zaczynalismy o 6 rano i nie bylo jeszcze slonca, bywalo zimnawo.
    Ach i ceny w menu rosna, ale nie koniecznie, wszystko zalezy od dania :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *