Z lotniska w Kuala Lumpur jedziemy prosto na terminal, skąd przenosimy się, nie wprost bo po ładnych kilku godzinach czekania, do Kuantan. Tam docieramy dopiero ok 4 rano. Jemy wczesne śniadanie w lokalnej knajpie i czekamy na wschód słońca.
Znajduje się tu przepiękna świątynia Masjid Negari, która imponuje zarówno w świetle nocnych reflektorów, jak i o poranku, przy słabym świetle słońca.
Czekając obserwuję przedstawicieli mniejszości chińskiej ćwiczących na pobliskim boisku i słucham modłów dobiegających ze świątyni. To nietypowy początek dnia.
Po wschodzie idziemy na spacer po promenadzie, gdzie spotkaliśmy ostro podirytowaną kocicę w ciąży.
Miasto budzi się powoli do życia,
a my wyjeżdżamy.