Noce Varanasi

Wieczorem obserwujemy modły prowadzone przez przystojnych i młodych hindusów. Jest ogień, kwiaty, woda, oliwa synchronizacja ruchów. Można puścić wianek na wodę, ale to okazuje się kosztuje. Muzyka oparta na elemencie dzwonków. Dużo złota. Na schodach siedzi wielu turystów, ale jeszcze więcej hindusów. Ich kultura jest wyjątkowo bogata. Pomiędzy ludźmi chodzi mężczyzna z dzbanem, który czerpie wodę z Gangesu, następnie wlewa ludziom do buzi i kilka kropel na głowę.

Ktoś wciąż próbuje dać nam wianek do puszczenia, zaś młodzi mężczyźni namawiają do seksturyzmu.

Obok hotelu mieszkają krowy ze swoimi właścicielami. Mają one swój własny pokój i okienko, przez które co noc do nich zaglądamy.

Trafiamy do Międzynarodowego Instytutu Muzycznego na koncert lokalnych artystów, którzy walczą z gitarą i bębnami i każdy gra swoją własną melodię, jednak jakoś to się łączy w całość. Po koncercie zaczęły się pokazy tańców – kathak dance. Tańczył młody chłopak wyglądający z twarzy i ubioru jak dziewczynka. Robił to cudownie, dzwonił jednocześnie dzwoneczkami, wpadał w szybkie rytmy i kręcił się jak w wirze.

W małej sali zgromadzona jest grupa turystów, co pozwala zaobserwować, jak łatwo przejąć elementy tutejszej kultury. Powszechne są chust, charakterystyczne spodnie, lniane koszule, czasem zdecydowanie więcej/za dużo. Niektórzy sprawiają wrażenie, jakby się zatracili.

Gdy skończył się koncert i pokaz tańców (ok 22), życie w Varanasi było już uśpione, krowy spały po środku ulicy i jedynie małpy szalały w najlepsze.

3 thoughts on “Noce Varanasi”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *