Hong Kong

Ciężko pożegnać się z N.-owym mieszkaniem i jego przystępną ceną – za darmo. Własna sypialnia, własna łazienka plus salon, kuchnia i net do użytku. Marzenie. Wkładamy plecak na plecy i idziemy na śniadanie do piekarni, na pożegnanie ch bohenkiem chleba i bekonem. Taxi na lotnisko i po kilku godzinach jesteśmy w Shenzen. Bus do granicy i już wjeżdżamy do Hong Kongu, szybko i bezstresowo.

Bardziej stresowo zrobiło się przy szukaniu pokoju, bo okazało się, że Hong Kong jest pełny. Przez 3h znaleźliśmy jedynie kilka straszących klitek za HK$300 za noc. Siedziałam na jednym z pięter z plecakami, a T. biegał po pozostałych piętrach wieżowca, na których mieściły się GH, co było fizycznie wyczerpujące i psychicznie otępiające. W końcu znaleźliśmy jeden za HK$300 za noc, ale czysty, śliczny, z tv, dvd, wifi i uroczym właścicielem.

Nabyliśmy butelkę dobrego wina i poszliśmy nad wodę, gdzie siedzieliśmy, piliśmy i patrzyliśmy na tysiące świateł.

A Hong Kong? Zakupy! podróże metrem, rekonesans elektroniki, wino, włóczenie się i tak życie jest piękne. Odwiedziliśmy Soho, och, te budynki, te sklepy, najdłuższa na świecie ścieżka elektroniczna a’la ruchome schody. Te kawiarenki, te kolory, te zapachy. Jesteśmy zmęczeni zakupami i nastawianiem się psychicznym do powrotu i końca wycieczki…

2 thoughts on “Hong Kong”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *