W parku jesteśmy już o 8:30, bo chemy zobaczyć karmienie. Są tam czerwone pandy i te ogromne też. Czerwone wyglądają nieco jak szopy pracze, tyle, że czerwone, są bardzo ruchliwe, wciąż się ganiają.
Giganty nieco wolniejsze i spokojniejsze – albo jedzą liście bambusa, albo śpią. Wyglądają jak niedźwiedzie w łatki. Podobno ze względu na pożywienie nie mają dużo energii i stosunek płciowy to dla nich niezłe wyzwanie, ale by dosięgnąć listka wiszą na jednej łapie na czybku drzewa.
W parku idziemy do kina i dowiadujemy się sporo interesujących faktów na temat tych niezwykłych zwierząt. Np. ich dzieci mają wielkość 1/1000 matki i wyglądają jak łyse krety, czyli są ciupkie i różowe. Poród jest dla świerzych matek często szokiem i mogą skrzywdzić małe, bo są zdziwione, że nagle coś tak dziwnego z nich wyskoczyło. Przy kolejnym mają już wprawę.
Pandy są samotnikami, zarówno samce jak i samice, co sprawia, ze ciężko im odnaleść partnera na gody, co doprowadziło do zagrożenia gatunku.
jakie to słodziaki są! a można było pogłaskać? duże były? większe od Ciebie?
podłaskać nie bardzo, chociaż była jedna chinka która do nich podeszła, może urodziny miała. A są ogromne, jak niedźwiedzie i przekochane.
No misie sa mistrzami, ale musze powiedziec ze nagranie porodu powala, bobo jest wystrzeliwane jak pocisk!
tak, to moze zadziwic, zwlaszcza matke.