Pao de Azucar – Rio de Janeiro

Ze scyzorykiem w kieszeni ruszam na samotny podbój Rio. Mój zmysł orientacji w terenie nie zawsze działa (być może dlatego że nie mam mapy), więc w razie czego będzie się czym bronić. Lub po prostu poproszona wręczę oprawcy plecak.

Dostałam kartki ze wskazówkami od Miry i ruszyłam do miasta grzechu. W pierwszym autobusie bardzo pomocny lokalny poinformował mnie, że siedzi tam też Szkot również jadący do Sugar Loaf. Brzmi świetnie. Poznałam Kennego i spytałam czy wie jak tam dojechać. Odpowiedział, że nie. Zawsze lepiej nie wiedzieć wspólnie jak samemu.

Pao de Azucar jest całkiem fajne. Siedzieliśmy tam godzinami obserwując Rio, chowającego się co chwilę w chmurach Jezusa i popijając piwo. zeszliśmy również na dół na małą plażę ulokowaną pomiędzy wzgórzami.

Kiedy zaczęło się ściemniać nadszedł czas powrotu. Byłam przekonana, że wiem autobus powinnam wsiąść, no cóż, byłam w błędzie. Zaczęliśmy pytać naokoło. Facet ze stacji benzynowej bardzo chciał pomóc, ale my nie bardzo go rozumieliśmy. Następnie zatrzymaliśmy grupę młodych ludzi, którzy – dzięki bogu – mówili po angielsku i wytłumaczyli nam gdzie iść. Więc poszliśmy.

Jest już ciemno, jesteśmy w Rio, stoimy na przystanku i czekamy na autobus, który nie przyjeżdża. Zaczynam pytać na około i widzę, że Kenny jest w pierwszej fazie paniki (okolica średnio ciekawa). Jeden facet mówi, że autobus na który czekamy jest dosyć rzadki i prawdopodobnie nawet się tu nie zatrzyma. Sugeruje byśmy wzięli inny i potem się przesiedli. Oferuje pomoc w przesiadce, więc myślę “super”!, Kenny zaś jest w drugiej fazie paniki. Zatrzymujemy się gdzieś pod mostem, gdzie jest dosyć ciemno i pusto i wygląda na to, że to właśnie tu mamy wysiąść. Nie wygląda to na przyjazną miejscówkę, zbyt ciemno, zbyt pusto, zbyt strasznie… Decydujemy się na bieg i w końcu znajdujemy nasz autobus.

Podsumowanie dnia:

– ludzie w Rio są bardzo mili i pomocni,
– niektórzy mówią dobrze po angielsku (forum Lonely Planet twierdzi, że nie mówią),
– nie koniecznie jest niebezpiecznie po zmroku,
– Rio jest genialne!

One thought on “Pao de Azucar – Rio de Janeiro”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *