Corrientes – powrót do Argentyny


W Lonely Planet jest napisane, że Corrientes nie jest miastem dla backpackersów i że ciężko je polubić. Próbowałam, przegrałam. Wpierw pokonałam trasę 3 km z terminalu autobusowego do miasta na piechotę, bo nie miałam monet na autobus (sztywna zasada nie ma monet = nie ma jazdy), po czym złapało mnie tak intensywne rozwolnienie, że zaczęłam prosić ludzi, by pozwolili mi użyć ich toalety. Podróżowanie nie jest zawsze łatwe. Ale nie chodzi o takie drobnostki. Poszłam do parku – pełen śmieci, na wybrzeże – pełne śmieci, port też nie powalił – pełen wraków. Pomyślałam – hey, czas coś zjeść, z tym , że ludzie mają tu wyjątkową manierę wypraszania mnie z restauracji! Zjadłam, miałam jeszcze colę, ale pani poprosiła, żebym zamówiła coś więcej, lub sobie poszła. W kolejnym miejscu podobnie. Obiecuję, że się myję i swoje ubrania też, więc nie łapię o co chodzi. Jestem miłą dziewczyną ze wsi, zawsze mówię dzień dobry i dziękuję. Kolejny gwóźdź do trumny mojej opinii – wszystko jest zamknięte pomiędzy 12-17. Wszystko. Nie lubię Corrientes.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *