Jest mi zimno w Barcelonie

Barcelona-miasto

Przylatując w tym roku do Barcelony miałam jasne założenia – jeść i unikać zimy. Pierwszy miesiąc nie zawiódł, bo niemalże codziennie temperatura nie spadała poniżej 23 stopni. Pewnego dnia z radością oznajmiłam T, że jest listopad, a ja muszę włączyć klimatyzację, bo nie idzie wytrzymać. Obudziłam się kolejnego poranka i zauważyłam, że pada, a temperatura spadła momentalnie o jakieś 10 stopni i już się nie podniosła. Już nie pada, ale jest tak zimno, że klimatyzacji używam jako ogrzewania. Architektura Barcelony jest piękna, ale konstrukcje powstawały z pewnością z myślą o upałach, bo przy sporej wilgotności powietrza i braku ogrzewania, poranny marsz pod prysznic nie należy do wyjątkowo przyjemnych.
Jest mi zimno. Do tego stopnia, że biegam jeszcze częściej, żeby po 10-ciu minutach intensywnego biegu poczuć, że jest mi za gorąco i nie przestać biec, by czuć się tak dłużej. Zaczęłam również poważnie rozważać powrót na bikhram yogę. Kto by się spodziewał, że najzimniejszą zimę przeżyję w Barcelonie? I nie chodzi tu o temperaturę na zewnątrz, bo na słońcu jest bajecznie. Za to w moim mieszkaniu panuje zima stulecia.
A jeszcze niecałe dwa tygodnie temu tak wyglądała plaża…
Barcelona_beach
Barcelona_beach-1

Spreepark – porzucone wesołe miasteczku w środku parku

Spreepark_1

Jedno z tych miejsc, które zawsze chciałam zobaczyć – ogromne porzucone wesołe miasteczko, otoczone dosyć gęstym w drzewa parkiem. Stare maszyny pokryte pajęczynami i liśćmi, nadal kręcący się przy silniejszym powiewie wiatru diabelski młyn, porozrzucane po terenie wagoniki w kształcie łabędzi i panów samochodzików.

Miałam do niego dwa podejścia. Pierwsze skończyło się po godzinnym czekaniu i godzinę przed turą. W ciągu weekendu można skorzystać z dwóch wycieczek o 13 i 16. Wystarczy przyjść chwilę przed daną godziną i zarejestrować się upana stojącego przy beczce. Trwają one około 2 godzin i połączone są z wywodami przewodnika w języku niemieckim. Mój “prawie niemiecki” nie był na tyle silny, żeby rozumieć historie o handlu narkotykami, więzieniu, bankructwie i rodzinie prowadzącej kiedyś ten park, także odłączyłam się od grupy i razem z T. chodziliśmy sami. Park zamknięty został w 2002 roku i od tej pory nikt nie zdecydował się na jego przejęcie. Więcej dowiedzieć się można z dokumentu Achterbahn, który bardzo polecam. Jeden z przykładów na to, że życie potrafi być nieraz bardziej skomplikowane i przewrotne niż scenariusz filmu.

Spreepark_2

Spreepark_3

Spreepark_5

Spreepark_8

Spreepark_9

Spreepark_10

Spreepark_11

Spreepark_31

Spreepark_27

Spreepark_26

Spreepark_25

Spreepark_24

Spreepark_22

Spreepark_21

Spreepark_19

Spreepark_18

Spreepark_17

Spreepark_16

Spreepark_15

Spreepark_14

Spreepark_13

Spreepark_12

Spreepark_34

Boxhagener platz w sobotę

Boxi_Berlin_1

Soboty mają swój rytm. Zależnie od stanu duszy i planów z poprzedzającej dzień nocy, ciało potrzebuje pomocy. Od niedawna mamy w okolicy Silo cafe, które jest zbyt blisko, by z niego w soboty (i nie tylko) nie korzystać. Tuż obok tętni życiem Boxhagener Platz z sobotnim targiem o charakterze spożywczo kwiatowym. W niedzielę możecie tu znaleźć wszystko od starego kubła po ręcznie robione noże, zaś w sobotę możecie się najeść, napić kawy, kupić wiązankę kwiatów i zapasy jedzeniowe na niedzielę (w ten dzień sklepy są zamknięte) lub na cały tydzień. T. zachwyca się rybami, ja małymi jabłkami, które smakują jak z ogródka sąsiadów. I zawsze przy drugim okrążeniu wszystko wraca do normy.

Boxi_Berlin_3 Boxi_Berlin_5 Boxi_Berlin_6 Boxi_Berlin_7 Boxi_Berlin_8 Boxi_Berlin_9 Boxi_Berlin_10 Boxi_Berlin_11 Boxi_Berlin_12